Skwer Czarna Woda
Środek lipca, środek sezonu, masa turystów, wkoło silna zieleń roślinności. Znajdujemy się na Skwerze w Jaworkach, i przygotowujemy się do kolejnego wypadu w góry: wyjście na Wysoką, przejście granią Małych Pienin do Szafranówki, a na końcu zejście do Szczawnicy. Kolejność jest nieprzypadkowa. Biorąc pod uwagę, że standardowo zaczynamy wyjście o 8:00, chcemy zdobyć Wysoką w pierwszej kolejności, gdyż już przed 10:00 zaczynają się kolejki.

Skwer Czarna Woda
Rynek | Jaworki
Wąwóz Homole
500 metrów od skweru w stronę Szczawnicy już zaczyna się Już na wstępie jesteśmy witani przez majestatyczne ściany skalne z iglakami na samej górze. Przez 800 kolejnych metrów delektujemy się każdym aspektem wąwozu. Przechodzimy przez urocze drewniane mosty, cykamy fotki dosłownie co parę kroków. Pod koniec rozpoczyna się strome wejście po schodach, które kończy się małą polaną.


Zielone dywany
Opuściwszy polanę, znów idziemy przez paręnaście minut lasem, aby następnie wyjść na rozległe hale. Przez godzinę wspinamy się po prawie idealnie przystrzyżonym zielonym dywanie. Mijamy pole namiotowe, nieliczne drzewa, ruiny dawnych domów.


Wysoka
Po 9:00 dochodzimy do finalnego podejścia. Skręcamy z zielonego szlaku na niebieski i przez 100 metrów idziemy praktycznie pionowo w górę. Porządne buty są niezbędne, gdyż oprócz solidnego nachylenia, ścieżka prowadzi lasem, przez co jest dodatkowo wilgotna. Wreszcie widzimy patio, na którym chwilę odpoczywamy. Podążamy za znakiem " - 15 min" i wkrótce dochodzimy do pierwszego balkonu. Widok jest przepiękny, daje nam przedsmak panoramy na samej górze. I rzeczywiście, na górze jest cudownie. Z głównego tarasu rozpościera się widok na Pieniny właściwe wraz z Trzema Koronami oraz Pieniny Słowackie z Tatrami w tle.


Durbaszka
W 45 minut z wysokiej przeszliśmy momentami stromym, kamienistym, zalesionym zejściem. Na Durbaszce od strony polskiej ponownie rozpościerają się zielone łąki do wypasu. Na chwilę zboczyliśmy, że szlaku, aby podejść do pobliskiego schroniska i spróbować tamtejszej kwaśnicy. W końcu bigos i kwaśnica to esencja gór!


Wysoki Wierch
Po 11:00 wracamy ze schroniska na niebieski szlak i idziemy na północny zachód. Wkrótce dochodzimy do rozwidlenia. W lewo można dojść na , a w prawo ominąć szczyt dołem. Oczywiście skręcamy w lewo. Szlak znowu staje się stromy. Jednak każdy krok jest warty wysiłku - na górze widoki są niesamowite. Wydaje się, że w porównaniu do tarasu na Wysokiej, jesteśmy dużo bliżej Tatr i , które są teraz jak na dłoni. Siadamy na słynnej ławeczce i odpoczywamy.




Szafranówka
Zejście z Wysokiego Wierchu jest równie strome, jak podejście. Kierujemy się prosto ma Szafranówkę. Droga prowadzi już cały czas w dół, jedynie przed samą Szafranówka jest niewielkie, aczkolwiek kamieniste wyjście. Pomiędzy drzewami nieustannie przewijają się z Nową Górą w tle. Przed 13:00 stajemy przy stacji górnej wyciągu narciarskiego. Na wprost widzimy Palenicę, po lewej w oddali dumnie stoi kościół w Krościenku.


Palenica
Z Szafranówki schodzimy polaną, która zimą staje się nartostradą. Na dole mamy dwie opcje: skręcić na zachód i iść do lub na północny wschód na Palenicę. Wybieramy opcję drugą. Przez około 300 m znowu idziemy w górę. Oczywiście jako wytrwali "górale" nie kupujemy biletu na kolejkę linową, tylko skręcamy w żółty szlak i schodzimy w dół.


Szczawnica
Około godziny 14:00 jesteśmy pod stacją dolną kolejki Linowej w Szczawnicy. Czujemy się pozytywnie zmęczeni, w aparatach mamy pełno zdjęć, a na twarzach uśmiechy. Pozostaje jedno: udać się na obiad do jednej ze Szczawnickich jadłodajni!

Promenada
Relaks | Szczawnica